Feniksie.
"Nie-drobne" reperaturki, o których wspomniałem, polegały na przykład na wypełnieniu wielkiej dziupli (chyba po dzięciole) tuż pod ramionami i zaklejeniem miliona pęknięć. Zapewne więc krzyż się sypie a jego wymiana to nie fanaberia "wyższej cyfry" tylko kwestia Jego tam bycia lub nie.
Poza tym jeśli spojrzysz na przykład tutaj
tutaj to zobaczysz, że w tym roku mija 100letnia rocznica Jego tam bytności, że miejsce to służy Harcerzom, kombatantom, a także zapewne katolikom.
"To już z tego placu zabaw dla psów więcej pożytku może będzie, bo to coś czego, o ile mi wiadomo, w Kielcach nie ma. Zawsze to jakaś nowość, jakiś znak rozwoju. Spróbowanie czegoś nowego.
Krzyże były, są i będą. "
To Ci sugeruję na przyszłość składać wniosek o meczet - to dopiero by była nowość, a jaki to znak czasów.
Próbuj!