Droga jest po prostu ładna, prowadzi w lewej części południowej ściany Skałki Geologów niewyraźną depresją w linii spadku drzewka pod wielką półką, według zasady Cywińskiego tj. "szukając łatwości w trudnościach". Wycena taka, żeby Grześ Adamiec nie przeceniał z V na III (cha-cha!). Na drodze wbiłem cztery haki, na dole pozostawiłem zaklinowaną kość kierunkową! Droga kończy się na Wielkiej Półce na stanowisku z dwóch ringów nad Południowym Filarem.Nazwa drogi pochodzi od słów kiedyś śpiewanej na taborze piosenki o wdzięcznym tytule "Bramy Meksyku", daty przejścia i atmosfery podczas czyszczenia skały połączonego ze zrzucaniem licznych odpękniętych fragmentów. Potrzeba pięciu-sześciu ekspresów i jednej pętli na hak wbity w zagłębieniu skały. Drogi na Filarze Południowym są jeszcze do oczyszczenia.

po co bić haki w ściany strzelane dynamitem jak istnieją BEZPIECZNE kotwy które można wkleić??

co będzie jak twój hak wystrzeli po locie??

poproś Hermana to pewnie to obije po ludzku! (jak nie teraz to za jakiś czas)

nie no Śwituś - haki to sól ziemi!
nie każdy musi się wspinać po takich drogach przecie;

poz_dr

Początkowo nie brałem pod uwagę osadzania haków w ścianach Kadzielni. Usuwając ruchome i odstrzelone fragmenty skały sądziłem, że jest to nawet niemożliwe. Przypadkiem znalazłem w litej skale "dziurkę" w którą po ucho weszła solidna "łyżka", potem poziomą szczelinę gdzie wbiłem kolejną, w małym zaciątku osadziłem "najfa"i doszedłem do wniosku, że w celach szkoleniowych warto zrobić drogę o asekuracji naturalnej. Wiem, że dla Kadzielni jest to zdecydowanie wyjątek. Szukając znalazłem zaledwie kilka miejsc gdzie można dobrze założyć mechaniki, w wielu miejscach skała była niestabilna i te fragmenty usuwam. A Ciebie "gÓralu" zapraszam do przejścia drogi i oceny czy taka asekuracja ma sens.
Napewno można pokazać ją komuś kto haki zna tylko z opowieści.
Pozdrawiam - Grzegorz

Ponieważ kość osadzona na wejściu zniknęła ( zapewne jakiś "alpinista" zakłada swoje muzeum) wbiłem nieco powyżej hak i dodałem pętlę z taśmy żeby zapewnić "pierwszą_bezpieczną". Niestety, trudności drogi są większe niż IV+ co stwierdzono po weryfikacji, ale asekuracja jest lepsza ( doszły jeszcze dwa nowe punkty).

Robiliśmy

Droga konczy się stanowiskiem z 2 plakietek a nie RINGÓW

Teren kruchy ,nazwijmy go "górski"
Nie obraź się Grzegorz ale conajmniej 3 haki wg mnie zapewnieją iluzoryczną protekcje

Pierwszy hak z niebieską szarfą rusza się już pod obciążeniem

5-6 metrowy ranout w kruchym terenie na koncu drogi ...



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-08-07 20:59 przez gÓral.

Przykro mi, że plakietki, które przykręciłem na spitach tak Cię zbulwersowały.
Ten pierwszy hak wbity w dziurę w wapieniu, a nie w szczelinę, dobiłem, metr powyżej wbiłem łyżkę (dobrą!). Dwa metry w lewo jest najf w szczelinie, wyżej teren się kładzie i powyżej pod blokiem jest łyżka (solidna!). Dalej w zaciątku po lewej najf, a w prawo w dziurze "pancerna" łyżka. Wyżej jest pion (jakieś V) i po prawej najf w szczelinie, jeden metr ponad nim dobry stopień i trudności maleją. Raczej nie można określić tego jako "runout" - chwyty są duże, stopni nie brak i wyjście na stanowisko jest bezpieczne. Prawda, że dolny fragment drogi do pierwszego haka to "crux" o trudności VI, ale można od prawej obejść go łatwiejszym terenem. A co do kruszyzny to ona tam była (przy prowadzeniu poleciało dużo bloczków), obecnie jest trochę drobnego "żwirku" na niektórych stopniach - czyszczę systematycznie. Bardziej w lewo jest miejsce i teren na piękną drogę, zrzucam tam odpęknięte fragmenty podłoża.
A nie w głowie mi jakieś obrażanie się!

Hej
Grzesiek haki biles na prowadzeniu czy ze zjazdu?

Pzdr

I tak i tak. Było dużo kruszyzny do usunięcia, a haki były potrzebne do usunięcia odstrzelonych fragmentów skały. Początkowo chciałem zakładać asekurację z kości i friendów, ale skała wykruszała się i nie dawała możliwości dobrej asekuracji. Dopiero po znalezieniu kilku dziurek w wapieniu uznałem, że jest logiczny ciąg pozwalający na poprowadzenie drogi. Zacząłem "od dołu", ale okazało się że szereg narzucających się stopni i chwytów jest niestabilnych i trzeba po prostu czyścić skałę.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2014-08-11 19:23 przez Grzegorz Nocuń.

Cześć
Myślę, że "przyjętym" u nas standardem przy przygotowaniu drogi ze zjazdu jest korzystanie z najlepszych dostępnych środków (kotwy wklejane lub mechaniczne) lub tylko czyszczenie z kruszyzny pod przejscie na własnej (osadzanej na prowadzeniu).

Widać sporo pracy włożyłeś w tę drogę i fajnie też, że czyścisz Kadzielnię i otwiersz tam nowe linie.
Proponował bym ci jednak obić "Świętą Annę" a w dalszej eksploracji kierować się dewizą, że haki tak, ale tylko jeśli droga otwierana z dołem.
Daj znać Hermanowi jak już doczyścisz drogę z kruszyzny, oznacz wpinki a na pewno znajdą się środki na obicie.

pozdrawiam

Dziękuję, tak właśnie zamierzam zrobić. Po oczyszczeniu "Święta Anna" została zrobiona od dołu. Wczoraj usunąłem ten pierwszy, dolny hak żeby nie kusić losu i tam trzeba osadzić ring. Między "Świętą Anną" i Południowym Filarem będą dwie piękne drogi, ale są tam jeszcze do usunięcia niebezpieczne bloki - zapewne dzisiaj się to zrobi.
Pozdrawiam - Grzegorz