Przykro mi, że plakietki, które przykręciłem na spitach tak Cię zbulwersowały
.
Ten pierwszy hak wbity w dziurę w wapieniu, a nie w szczelinę, dobiłem, metr powyżej wbiłem łyżkę (dobrą!). Dwa metry w lewo jest najf w szczelinie, wyżej teren się kładzie i powyżej pod blokiem jest łyżka (solidna!). Dalej w zaciątku po lewej najf, a w prawo w dziurze "pancerna" łyżka. Wyżej jest pion (jakieś V) i po prawej najf w szczelinie, jeden metr ponad nim dobry stopień i trudności maleją. Raczej nie można określić tego jako "runout" - chwyty są duże, stopni nie brak i wyjście na stanowisko jest bezpieczne. Prawda, że dolny fragment drogi do pierwszego haka to "crux" o trudności VI, ale można od prawej obejść go łatwiejszym terenem. A co do kruszyzny to ona tam była (przy prowadzeniu poleciało dużo bloczków), obecnie jest trochę drobnego "żwirku" na niektórych stopniach - czyszczę systematycznie. Bardziej w lewo jest miejsce i teren na piękną drogę, zrzucam tam odpęknięte fragmenty podłoża.
A nie w głowie mi jakieś obrażanie się!