Jakby ktoś nie wiedział
Data: 18 Jun 2017 - 22:58:57
Fragment z wypowiedzi J. Muskata dotyczący ważnej postaci z Kielc:
"Dalsza część drogi, czyli dojście do dachu – sam dach i skomplikowany teren nad nim to dzieło Andrzeja Michnowskiego (Dziadka). (Ksywki powstały w latach 1969-70 będąc wynikiem miejsca, sytuacji, skojarzenia i zbiegu okoliczności). Jesteśmy w komplecie na turnicy. Andrzej dynda w gładziach dachu, dzień zimny i wilgotny, słyszymy z dołu dochodzące głosy. Pewnikiem ktoś się wspina. To Zbyszek Dudrak i Kazimierz Woźniak podążają drogą Długosza w nasze ramiona. Kazimierz już mości się na stanowisku – wpina się w którąś z naszych lin – zaczyna asekurować Zbyszka Dudraka i krzyczy „możesz iść”. W tym to momencie Zbyszek Dudrak osunął się naprężając linę, która to zaczęła ściągać Kazimierza w dół. Okazało się bowiem, że Kaziu wpiął się w luźny koniec liny. Tylko dzięki refleksowi Michała Momatiuka, który za przysłowiowy wszarz złapał Kazia, i wpiął go w stanowisko. Szczęśliwie się skończyło coś, co mogło mieć konsekwencje bardzo poważne. W stosunku do Kazia konsekwencje były i to nie byle jakie. Ksywka Kaziu Morderca rozeszło się w „taternickim eterze” bardzo szybko, a powstało na turnicy, chwilę po wyżej opisanym incydencie. "