Flower i Krzysiek - wielkie gratulacje. Szczerze mogę wam przyznać, że był to jedyny wspinaczkowy "wyścig" na którego wygraniu mi zależało. Ale jest plus, że będę miał teraz bezstresowy wyjazd.
Ode mnie szacunek zwłaszcza dla Flowera bez którego wytrwałości i zacięcia pewnie nadal bym czekał na warunki, forme itp itd. A tak zacząłem napierać, bardzo blisko raczej nie byłem, ale z każdą próbą coraz bliżej
Co do Krzyśka, to chyba ma wielką moc i cudowne patenty że wycenia na 4+, bo mnie nigdy żadna droga w tym stopniu albo wyższym nie przytrzymała tak jak ta.
Chłopaki napiszcie jakąś dłuższą historię na temat podboju.
pzdr