Utopiłem swój telefon w górskim strumieniu pod Kazbegiem, tym samym straciłem wszystkie kontakty.
Prześlijcie proszę na mój telefon swe wizytówki, nr pozostał bez zmian.
Dzięki!
To wakacyjny wyjazd z dziewczyną, a nie żadna wyprawa.
Dwa dni spędziliśmy w górach pod namiotem, doszliśmy do Lodowca Gergeti (około 3400 m n.p.m.) pod Kazbegiem. Potem dwa dni w Tibilisi, Skalne Miasto Uplistsikhe i cztery dni nad Morzem Czarnym w Kobuleti i Batumi. Bardzo ładny kraj pod względem przyrodniczym, miasta zaskakują futurystycznymi obiektami, postkomunistyczną spuścizną i średniowiecznymi zabytkami. Ludzie przyjaźni, bardzo smaczne owoce i niektóre ichnich potrawy. Tanio, za nocleg nad morzem zapłaciliśmy około 24 zł od osoby w pokoju dwuosobowym w przyzwoitym standardzie z kuchnią i wspólną łazienką. W Tbilisi mieszkaliśmy w hostelu za około 30zł/os. Jedzenie w podobnych cenach jak w PL, sklepy na uboczach są nawet tańsze niż u nas.
Dobra komunikacja za pomocą marszrutek, jeżdżą (szybko i trochę wariacko) praktycznie wszędzie, przemieszczaliśmy się też pociągiem i metrem, ogólnie taniej niż w Polsce. Za przelot z Warszawy do Kutaisi zapłaciliśmy po 550zł/os + ja dopłaciłem 290 zł za dodatkowy bagaż.
Zabrałem ze sobą butki wspinaczkowe, nie natknąłem się jednak na żaden rejon wspinaczkowy. Trochę szukałem w necie, ale nic nie znalazłem poza górskimi drogami. Ponoć w okolicach Batumi jest fajne wspinanie, trzeba to jednak zweryfikować.
Niewątpliwie warto wybrać się tam na górskie wspinanie, Uszba i inne wymagające szczyty zachęcają.
Polecam Gruzję nim ponownie zainteresują się nią ruskie.