OK to już po wszystkim.
19 baldów (bardzo dużo), łatwiejszych niż rok wcześniej, poza 3 kosmosami i kilkoma łatwymi, wszystkie miały podobny poziom (dla mnie średnio trudny, czyli flesz lub 2,3 próby). Trzeba się sprężać bo nie ma czasu popracować nad wszystkim.
Jak zwykle było ciekawe zacięcie (dla mnie efekt - uszkodzony bark) i jeszcze ciekawsze wgiełganie się na połogą strukturę. Parę zdjęć (ja się załapałem) na
[
hipointer.mbmprojekt.pl]
Widać moje próby zawiśnięcia głową w dół na stopie, niestety w ciągu nieudane.
Wielkie gratulacje dla mojej Ani, której zabrakło tylko 2 punktów do finału (13 miejsce / 52 kobiety!) i dla Oli (zabrakło 4 pktów, 18 miejsce).
A nie da się ukryć, że baldy były jak zwykle "męskie", z dalekimi ruchami.
Ania wczoraj moc ściankową przełożyła na naszą skałę i bez większego wysiłku poprowadziła Pysiaczka (to chyba pierwsze kobiece przejście). Dodam że ja poszedłem zdjąć ekspresy i mnie pogięło
My z Kleniem porobiliśmy to samo i zajęliśmy 20 miejsce ex-aequo z paroma innymi osobami (na około 200 chłopaków). Gratuluje również nam obu
Okazało się że 2 godziny mijają bardzo szybko i jak zwykle pozostaje niedosyt. Gdybym utrzymał 2 topy, byłbym w finale i miał poczucie że zrobiłem wszystko co mogłem. Szkoda, że nikt więcej nie przyjechał bo były to idealne zawody dla średniozaawansowanych. Ja planuję jeździć co roku.
pozdro
PS
Doktor jakie oczywiste względy powodują, że gratulujesz Kleniowi podwójnie to chyba tylko ty wiesz...