Witam
Jakoś się udało tym razem... zająć godne miejsce
Drogi były fajne, charakter tatrzański, prewis. Na drogach trza było mieść nieco buły, dużo wytrzymałości(brakowało), ostre dziabki i kadzielnianego doświadczenia. Drogi były zdradliwe i czujne - można było wyjechać przy chamskiej szarpaninie. Nie było to chamskie targanie z drążka do drążka ale wspinanie z rozwagą.
Mnie najbardziej ściorały te 2 najłatwiejsze z lewej i z prawej - niby M6... Jedną z nich(z prawej) musiałem skończyć bez jednej dziaby(spadła - brak doświadczenia w zmianch rąk i trickach drytoolowych) - na szczęśćie były dobre chwyty na ręce i się udało wpiąć do łańcucha.
Drogi w środku to super wspin charakter ciągowy, ale też czujne.
Generalnie udany wyjazd.
ps. prawdziwą klasę pokazał Yeti - przyszedł, załoił i pozamiatał towarzystwo...
To jest KLASA - ZAWODOWIEC
Herman