Akt I można uznać za zakończony - kurtyna!
garść faktów:
- lało się od piątku (18.01.) wieczorem do poniedziałku (28.01) rano (
de facto pompę wyłączono później - niemniej węże przeniesiono znad lodu właśnie w poniedziałek);
- wspinano się od czwartku 24.01. do piątku 01.02.;
- udało się utrzymać tendencję wzrostową - tzn. rok do roku wylewać coraz trudniejszy lód i go przechodzić - tegoroczny progres nie był takim skokiem, jak poprzedni - raczej był to kroczek (dokonano za to skoku obszarowego);
- architektem tegorocznej edycji był Maniek F.;
powyżej ilustracja dokonań* na głównym spiętrzeniu - nasycenie kolorystyczne linii zgodne z intensywnością towarzyszących prowadzeniu doznań;
jak znajdę równie ładną fotkę Całkiem Małej Północnej to dorzucę (tamże poprowadzono zaledwie jedną linię, ale tez i miejsca na więcej nie było);
główni lokalni lodowi gracze (a może właściwiej by było: beneficjenci) to Maniek F., Świerzy..., dr (układ nieprzypadkowy), choć oczywiście wspinających się było więcej; kto nie skorzystał może żałować; w tym roku wieczorami nie było tak przyjemnie jak w latach poprzednich z uwagi na wyłączenie oświetlenia;
lista budowniczych - nie podejmuje się wypisać, gdyż będąc na feriach do 25.01. nie śledziłem poczynań ekipy; niech ktoś kompetentny poda;
to chyba tyle - śledzimy prognozy i trzymamy kciuki za mróz, żeby wylać wersję 2.0;
na koniec bliskie mi słowa Roba Owensa:
W lodzie wspinamy się nie dlatego, że jest trudny. Wspinamy się w lodzie, bo wymaga zaangażowania, budzi silne emocje, a przy tym wymaga dyscypliny umysłowej.**
od siebie dorzucę jeszcze: bo jest niezwykle estetyczne;
poz_dr
* - jeśli, ktoś uważa, że jakaś linia jest pominięta niech daje znać - uzupełni się;
** - źródło: "Wspinaczka. Lód | Mikst" Will Gadd;