Można powiedzieć, że dobrze znam historie tej drogi, jej ewolucje i różne zawirowania dziejowe, więc dorzucę swoje trzy grosze.
Pierwszy wpis Pawła Michalskiego w komentarzu nawiązuje do wcześniejszego mojego przejścia TR z wyjściem na wierzchowinowe, po którym zaproponowałem wyższą wycenę (VI.2+) niż pierwotna propozycja VI.2 bez wyjścia na pik. Jak widać Paweł nie zgadzał się z moją opinią, więc i ja ugiąłem się trochę z wyceną, nie mając dużego doświadczenia w tym stopniu.
Potem przy pierwszym prowadzeniu (2006r) tej drogi zostaje przy VI.2+, wycenę tą potwierdza kilka kolejnych przejść.
Chyba dwa lata później urywa się bardzo ważny chwyt w kruksie (taki wampirek, zwany przez nas - sztylecikiem), moim zdaniem odczuwalnie utrudniło to kluczowe miejsce. Później ktoś ( Czarny?) urwał potężną klamę restową przed kruksem, co również dodało większego ciągu trudności.
W końcu Herman stwierdził, że na łeście to ta droga miała by spokojnie 7a i wpisał w topo VI.3, tak też widnieje tam do dziś. Osobiście zgadzam się z tą opinią, mam kilkanaście dróg w stopniu 7a zrobionych OS-em w kilku rejonach na tak zwanym "łeście" i podkreślam, że
moim zdaniem z tych 7a to może tylko ze 2 były trudniejsze od Baćmagówki.
Nie tak dawno wyrażałem tą opinie również na forum: [
www.ska.org.pl]
Widzę, że na 8a [
www.8a.nu] też różnie jest wpisywana wycena, część osób podaje 7a, jak również 6c+.
Tak to jest z wycenami, to bardzo subiektywna sprawa i można gadać o tym godzinami
Najfajniejsze w tym wszystkim jest to, że każdy wpis Baćmagówki zachwala wyjątkową urodę drogi!
Pozdr.