Wiecie, zanim zapisałem się do klubu, żeby się powspinać, musiałem gnać do Radomia Pińczowa czy Staszowa. Dla Was, projekt może wydawać się to zbyteczny, ale ja rok temu, kiedy pomysł się rodził, za takie boulderki dałbym się pokroić. Poza tym jak pokazuje przykład wiecznie zapchanej boulderowni w Bilczy, rynek jest jeszcze bardzo chłonny. Także patrzcie szerzej niż tylko z perspektywy klubu i w
Forum:
Forum Wspinaczkowe