Oby się udało i to bezpiecznie! Trzymam kciuki tym bardziej, że cisną "po bożemu" - na własną rekę i w małym zespole.
A ta cała "narodowa" wycieczka PHZtu do BC (niech będzie i C1) pod Lhotse to jakiś blamaż. Z PHZetem gdzieś jeździć to pomału obciach.
[wspinanie.pl] - ciekawa zbieżność, tego samego stowarzyszenia - Homohibernatus. A Zbyszek przewodnik właśnie zdobył Manaslu, zamiast schylać się po mydło w pudle.