niby proza...
...a jednak poezja!
wstaje kolejny bazowy, szary dzień wyjący wichrem jak siedząca przed namiotem hiena
Zdobywamy kolejne metry Góry, oswajamy smoka pętając go żółtym sznurowadłem kewlarowej nici
Latarka jest niby słońce, a osiadłe na planetarium lodowe drobinki to planety, świecą odbitym, ledowym migającym światłem.
[
www.facebook.com]
czuję, że będzie książka!
poz_dr