Żarło, żarło i zdechło.
Dla zobrazowania sytuacji porównam to do wyścigu kolarskiego gdzie cały zespół i sędzia
pracuje na lidera.
A lider:
Wyprzedził cały peleton, ale przebił szytke i wyjebał się tuż przed metą... Tak było.
Tak to już jest z DT. Ja w zeszłych latach korzystałem na podknięciach lepszych, tym razem trafiło na mnie. Ale Das beton wchodzi elegancko.
Impreza udana, jak zawsze.
Drogi bardzo fajne, no i najważniejsze będzie można się na pewno do nich jeszcze wstawić bo są na buli - na dupówe w sam raz.
Herman